Zbyt rzadko zajmują głos w sprawach publicznych polscy twórcy. Politycy rozpirzają kraj, niespecjalnie martwiąc się tą destrukcją. Mistrzem w tej dyscyplinie jest Jarosław Kaczyński.
Postać prosta, by nie powiedzieć prostacka. Taką też proponuje narrację, prostą jak cep.
A jaką może zaproponować tak nikczemna postać? O tym w wywiadzie dla "Newsweeka mówi wybitna reżyserka filmowa, Agnieszka Holland:
"Taki mechanizm nienawiści przerabialiśmy w latach 30., prawda? Żal mi Tuska, że jego przeznaczeniem stał się ktoś taki jak Kaczyński. Jarosław K. jest mistrzem destrukcji, szczucia – to jest coś, co on umie, ma niebywały talent do wykańczania ludzi, których uznał za wrogów. Zrobił to z Wałęsą, który już od 20 lat musi udowadniać, że nie jest agentem. A Tusk przez 2,5 roku musi konfrontować się z oskarżeniami, że jest zdrajcą i mordercą. Myślę, że psychicznie na dłuższą metę jest to nie do wytrzymania".
"Kiedyś rozmawiałam z braćmi Karnowskimi, zgodziłam się na wywiad z nimi, bo byłam na etapie, kiedy uważałam, że mam się zgadzać na rozmowę z każdym, kto chce ze mną rozmawiać. No i jak zaczęli mówić o Smoleńsku, że komisja Millera to w większości sowieccy agenci, że to jest udowodnione, że to, że śmo, to zobaczyłam taki rodzaj napięcia, podniecenia, jaki pamiętam jako dziecko z wczesnych lat 50. To jest prawdziwa wiara".
"A w końcu ci ludzie zawierzyli nam. Nam. Polsce. Wszyscy krzyczą, że państwo nie zdało egzaminu, bo się pier*** dach nie rozwinął! Natomiast tutaj setki ludzi traktuje się jak przestępców i oni wynoszą stąd przekonanie, że to jest obrzydliwy kraj, który jest dla nich piekłem".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz