Ewidentnie zostały złamane standardy w "Rzeczpospolitej". Złamał Cezary Gmyz (może najmniej ze wszystkich), przede wszystkim Tomasz Wróblewski. Mimo iż spotkał się z prokuratorem Generalnym Andrzejem Seremetem.
Zresztą co z tego spotkania wynikło? Jeżeli Seremet miał wiedzę, jaką przekazał na konferencji prasowej prokurator płk Ireneusz Szeląg, to fatalnie o nim świadczy. Winien opublikować z samego rana komunikat, który byłby identyczny, jak Szeląga, bądź zwołać konferencję prasową z takimiż zaprzeczającymi stwierdzeniami o trotylu, jakie padły w artykule "Rz".
Może być jeszcze gorsza sytuacja z Seremetem. Jeżeli uczestniczył (nawet mimowolnie) w tej fałszywej wiadomości o trotylu, albo podać się do dymisji, albo być zdymisjonowanym przez prezydenta RP.
"Rz" łamie standardy dziennikarskie. Właściciel Grzegorz Hajdarowicz, aby ratować tytuł, musi sprowadzić na bruk Wróblewskiego i Gmyza, a także innych publicystów tego zasłużonego dziennika, bo nie odzyskają wiarygodności.
Innego wyjścia nie ma. Chyba, że media chcą psuć demokrację. Tego chyba krajowi nikt nie życzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz