Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 listopada 2012

U Lisa o trotylu i pokoleniach




W programie Tomasza Lisa było interesująco. Nie dlatego, aby gadające głowy wyjątkowo się przekrzykiwały, ale sytuacja w tej chwili jest w polityce szczególna. Padło jednak kilka uwag, które w tym ferworze mogły umknąć.

Stało się to, czego należało oczekiwać. Z redakcją "Rzeczpospolitej" rozstali się główni sprawcy "afery trotylowej". Naczelny Tomasz Wróblewski, autor artykułu "Trotyl na wraku tupolewa", Cezary Gmyz,  i dwóch innych ważnych redaktorów.

O tym głównie krzyczano, a Zbigniew Ziobro orzekł, iż "państwo nie zdało egzaminu". Niech mu małość będzie wybaczona.

Najważniejsze słowa wypowiedział socjolog Radosław Markowski (prof.): Młode pokolenie rośnie w nienormalnym kraju, gdzie na porządku dziennym jest nazywanie premiera i prezydenta zdrajcami.
Mamy dwa plemiona i dwie prawdy w kraju. Udowodniono, że nie było zamachu. Nie wiadomo, czego my szukamy. Nie wiadomo, jakiej prawdy poszukujemy.

Jak następcy mają być normalni, gdy otrzymują takie lekcje? Tylko jeden polityk potrafił tak zepsuć przestrzeń debaty w kraju. Należy pomyśleć, jak go wyeliminować z polityki i jego chore rojenia o patriotyzmie, które polegają tak naprawdę na braku rozeznania się w naszej historii, kulturze, literaturze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz