Joanna Mucha pracuje w resorcie, który w ostatnich latach jest wyjątkowo pechowy, a nawet niebezpieczny.
Tylko sport. Niewielu udało się zrobić w nim karierę raczej większość lądowała na zielonej trawce, a niektórzy w więzieniu, zdarzało się, iż nawet w grobie.
Na sporcie karierę zrobił tylko Aleksander Kwaśniewski, ale on za tę działkę był odpowiedzialny pod koniec PRL.
Jacek Dębski został zamordowany.
Tomasz Lipiec świat ogląda zza krat.
A Mirosław Drzewiecki po aferze hazardowej wylądował na zielonej trawce (i tak szczęśliwie, bo mogło być gorzej) i nazwał Polskę "dzikim krajem".
Joannie Musze na razie się nic nie stało. Zalało zaledwie Stadion Narodowy, bo ktoś zapomniał zasunąć szyberdach.
Oddała się w ręce premiera, ten nie przyjął dymisji. Wygląda na to, że jest pierwszą, która pokona resortowego pecha. Diabeł nie kobieta, a przy tym urodziwa.
Och.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz