Pierwsze skojarzenie, jakie się pojawia, gdy ocenia to, co się stało na Stadionie Narodowym - Monty Phyton. Tak też oceniły angielskie media.
I znowu nie będzie winnego, kto wziąłby na siebie odpowiedzialność za deszcz, który "nakapał" na najlepszy stadion w Europie.
Żeby odwoływać mecz przy dzisiejszym stanie techniki i takich pieniądzach, jakie włożono w budowę obiektu, tylko może zdarzyć się w Polsce.
Jeszcze powinien pojawić się na murawie biały niedźwiedź - byłoby dopełnieniem dopustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz